Miasto
Km: | 18.92 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 18.92 |
Pr. maks.: | 34.80 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do Edyty i z powrotem. Jakie jest prawdopodobieństwo, że wracając w nocy rowerem, nie mając ze sobą kompletnie żadnego narzędzia (plecak z taką zawartością został w domu, bo przecież po co go niepotrzebnie wozić?) coś się popsuje? Tak, bardzo duże. Na szczęście zdarzyło się to pierwszy raz, ale i tak wystarczyło, żeby się zdenerwować. Od samego wyjścia czułem, że coś jest nie tak, ale myślałem, że taki specyficzny wiatr. Niestety się myliłem. Na Kopcińskiego powietrza w tylnym kole było coraz mniej, aż wreszcie na początku podjazdu na wiadukt jechałem już na totalnym kapciu :D W dodatku dętka nie ma gwintowanego wentyla, więc wyszedł trochę poza obręcz i co obrót koło podskakiwało... Nie miałem zamiaru zsiadać, dlatego w żółwim tempie dojechałem do Lukoila przy Korczaku i poprosiłem o końcówkę do kompresora. Naładowałem ile się dało i czym prędzej pognałem do domu. Całe szczęście, że powietrze schodziło wolno, skończyło się dopiero jakieś 0,5km od domu.
Do wpisu dodaję jeszcze jakieś 3km z poniedziałku. Dostarczenie do serwisu części do auta.