Miasto
Poniedziałek, 30 grudnia 2013
Km: | 10.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 21.00 |
Pr. maks.: | 32.70 | Temperatura: | 0.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Okazuje się, że to już ostatni wpis na BS w tym roku. Jak ten czas szybko leci...
Szybka ustawka z Radkiem na krótką pogawędkę. Pogoda zdecydowanie zbliżyła się do tej zimowej. Przez ostatnie dni temperatury bliskie 10*C, aż tu nagle 0.
Można powiedzieć, że zrobiłem się takim rowerowym dziadkiem, bo nie licząc wycieczek blisko Łodzi, których i tak było może kilka, to rower już od długiego czasu służy mi wyłącznie za środek transportu. Wiecznie niezawodny, bo niewiele jest rzeczy, które byłyby go w stanie skutecznie unieruchomić. Co najwyżej trochę psują komfort jazdy, ale mknie się dalej. Na chwilę obecną regulacji i zadbania wymaga praktycznie wszystko, bo nic nie działa tak jak powinno :D Spokojnie... Wreszcie nadejdzie ten dzień, w którym się za to zabiorę. Uważam, że jak na moją czerwoną taksówkę, ilość kilometrów w tym roku całkiem ładna. Na pewno na przyszły sezon przydałoby się ogarnąć każdy element należycie, żeby nie dać sobie powodów do kolejnych narzekań, więcej wycieczek, a nie tylko dojazdów z punktu A do B. Chwila... Jak to na przyszły sezon? Zdaje się, że już od dłuższego czasu nie istnieje dla mnie pojęcie "zakończenie" lub też "rozpoczęcie" sezonu rowerowego. Po prostu go nie kończę, jeżdżę cały rok, bez względu na warunki atmosferyczne, a zmiana kolejnej kartki w kalendarzu nie robi wrażenia. Może być jedynie większym powodem do motywacji do działania, a jak będzie... To się okaże. Oby tylko nie było gorzej :)
W roku 2013 liczba nakręconych na dzielnym Hexagonie kilometrów to 5535. Niestety nie udało mi się uchwycić 30 000km na liczniku. Było to na ostatniej Masie Krytycznej. Kiedy zerknąłem na licznik widniała już liczba 30 001... No cóż, trzeba kręcić kolejne 10kkm żeby zrobić zdjęcie :) Gdyby w marcu 2006r ktoś powiedział mi, że zrobię tym rowerem (jest jeszcze trochę oryginalnych części, w tym korba!, jedynie w 2010-2011 jeździłem Poisonem) taki szmat drogi, to bym go wyśmiał.
Szybka ustawka z Radkiem na krótką pogawędkę. Pogoda zdecydowanie zbliżyła się do tej zimowej. Przez ostatnie dni temperatury bliskie 10*C, aż tu nagle 0.
Można powiedzieć, że zrobiłem się takim rowerowym dziadkiem, bo nie licząc wycieczek blisko Łodzi, których i tak było może kilka, to rower już od długiego czasu służy mi wyłącznie za środek transportu. Wiecznie niezawodny, bo niewiele jest rzeczy, które byłyby go w stanie skutecznie unieruchomić. Co najwyżej trochę psują komfort jazdy, ale mknie się dalej. Na chwilę obecną regulacji i zadbania wymaga praktycznie wszystko, bo nic nie działa tak jak powinno :D Spokojnie... Wreszcie nadejdzie ten dzień, w którym się za to zabiorę. Uważam, że jak na moją czerwoną taksówkę, ilość kilometrów w tym roku całkiem ładna. Na pewno na przyszły sezon przydałoby się ogarnąć każdy element należycie, żeby nie dać sobie powodów do kolejnych narzekań, więcej wycieczek, a nie tylko dojazdów z punktu A do B. Chwila... Jak to na przyszły sezon? Zdaje się, że już od dłuższego czasu nie istnieje dla mnie pojęcie "zakończenie" lub też "rozpoczęcie" sezonu rowerowego. Po prostu go nie kończę, jeżdżę cały rok, bez względu na warunki atmosferyczne, a zmiana kolejnej kartki w kalendarzu nie robi wrażenia. Może być jedynie większym powodem do motywacji do działania, a jak będzie... To się okaże. Oby tylko nie było gorzej :)
W roku 2013 liczba nakręconych na dzielnym Hexagonie kilometrów to 5535. Niestety nie udało mi się uchwycić 30 000km na liczniku. Było to na ostatniej Masie Krytycznej. Kiedy zerknąłem na licznik widniała już liczba 30 001... No cóż, trzeba kręcić kolejne 10kkm żeby zrobić zdjęcie :) Gdyby w marcu 2006r ktoś powiedział mi, że zrobię tym rowerem (jest jeszcze trochę oryginalnych części, w tym korba!, jedynie w 2010-2011 jeździłem Poisonem) taki szmat drogi, to bym go wyśmiał.