Gucio112blog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(4)

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Gucio112.bikestats.pl

linki

Dzisiejszy dzień rowerowy zdecydowanie

Piątek, 5 września 2008
Km: 44.17 Km teren: 20.00 Czas: 02:20 km/h: 18.93
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
Kalorie: kcal Podjazdy: m Aktywność: Jazda na rowerze
Dzisiejszy dzień rowerowy zdecydowanie zaliczam do tych udanych :)
Zaczęło się od tego, że pojechaliśmy z Tomkiem i Sergiuszem do Łagiewnik poszukać wąwozu. W trakcie jazdy, Tomek złapał w oponę gdzieś 4-5cm gwoździa. Łatki miałem, pompki nie miał nikt... Na całe szczęście trafił się jakiś starszy Pan na rowerku, który stwierdził, iż niedaleko ma domek i może nam pomóc. Załataliśmy, napompowaliśmy i w drogę. Chwilę później byliśmy już na wąwozie. Pojechaliśmy sobie parę razy i odbiliśmy w drugą stronę popatrzeć co jest ciekawego. No i tak po przejeździe kilkoma drogami Tomek z Sergiuszem postanowili zjechać w dół jakąś drogą. Ja stwierdziłem, że poczekam na górze. Nie było ich jednak kawałek czasu, więc pojechałem za nimi sprawdzić co ich zatrzymało. Na miejscu okazało się, że Sergiusz wylądował w samym środku bagienka/szamba (sam nie wiem co to było). Oczywiście chłopaki trasy nie znali i pędzili na złamanie karku. Tuż przy tym zbiorniczku jest dość duża hopa, na której Sergiusz wyleciał ze 2m w górę i poleciał z 6m dalej, aż zniknął pod taflą zbiorniczka. Po chwili się wyłonił. Żałowałem bardzo, że tego nie widziałem. Mogłem sobie jednak wyobrazić całą tą sytuację. Na dodatek, na samym dole stało 4 gostków, którzy widzieli całe to zdarzenie. Jak później rozmawialiśmy, myśleli, że to jakiś pro rider i skręci tuż przed hopą, ale wielkie było ich zaskoczenie, kiedy Sergiusz znalazł się w powietrzu i chwilę później w samym środku bagienka <lol>. Po tym zajściu, cała ekipa pojechała w stronę centrum, dalej już każdy w swoją stronę.

komentarze
extremalnie ;)
mavic
- 12:42 sobota, 6 września 2008 | linkuj
LOL wreszcie ktoś wpadł do bagienka ! Szkoda, że fotek nie ma. Musieliście mieć nie zły widok. Coś pięknego.

PS. Dobrze, że sobie kolega nic nie zrobił.
PS2. Polecam zjazd, który jest obok bagienka.
tenbashi
- 09:17 sobota, 6 września 2008 | linkuj
Tak jak pisałem, wylądował dokładnie na środku, czyli brakowało mu kolejnych 6m aby wylądować. Gdyby jechał jeszcze szybciej i nie hamował przy samym końcu, to myślę, że miałby jakieś szanse dolecieć blisko drugiego brzegu :) Czy jest głęboko, nie wiem, nie pytałem w jakiej pozycji się tam zanurzył. Pewnie z 1,5m na samym środku jest.
Lot wyglądał mniej więcej tak, że rower był przed kolegą, a kolega tuż za nim :) Po chwili obaj znaleźli się w tym samym położeniu :)
Gucio112
- 07:49 sobota, 6 września 2008 | linkuj
popłakałem się ze śmiechu jak to przeczytałem :) Marcin - 01:46 sobota, 6 września 2008 | linkuj
Popłakałem się ze śmiechu :) Żałuję, że tego nie widziałem :)
Niech się kolega podzieli wrażeniami z lotu i kąpieli :)
Marcin (siwy84) - 01:04 sobota, 6 września 2008 | linkuj
Wiedziałem, że ktoś wpadnie kiedyś do tego bagienka :D Przynajmniej głęboko jest? Daleko miał, aby wylądować?
Xanagaz
- 00:47 sobota, 6 września 2008 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa kojni
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Scud Argon 3.0 3574 km
Poison Zyankali 6331 km
Kross Hexagon V6 22972 km

szukaj

archiwum