Dzisiaj miałem mieszane uczucia,
Środa, 7 lutego 2007
Km: | 46.75 | Km teren: | 2.00 | Czas: | 02:27 | km/h: | 19.08 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj miałem mieszane uczucia, co do tego, czy jechać gdzieś, czy też nie. Oczywiście były one spowodowane zmienną pogodą i z początku mokrą nawierzchnią. W końcu stwierdziłem, że nie ma co siedzieć w domu i wyjechałem. Jak sobie postanowiłem, tak pojechałem na Radogoszcz do, a raczej po kuzyna (Pixon) - nick z www.bikestats.pl. Wiedziałem, że ma zawsze fajne pomysły na przejażdżki i tym razem również tak było. Po drodze Łukasz zaproponował mi wycieczkę na lotnisko, no to sobie mówię, czemu nie.
No i pojechaliśmy. Z początku trochę nas zaskoczył drobno lecący z nieba śnieg. Na szczęście po chwili przestał sypać. Od rana do wieczora nad całą Łodzią snuły się jakieś ciemne chmury i nie wiadomo było, czy będzie padał deszcz, śnieg, czy też może nas to ominie. Jednak ku naszemu zadowoleniu nic nieprzyjemnego nas w czasie jazdy nie dorwało. Dotarliśmy na lotnisko. Ostatnio byłem tam jakieś 10 lat temu, a wtedy wyglądało ono zupełnie inaczej niż teraz. Niestety nie ujrzeliśmy żadnych samolotów, tylko kilka helikopterów (dobre i to). Ściemniało się już coraz bardziej, więc postanowiliśmy wracać. Niedaleko rynku na Górniaku każdy pojechał w swoją stronę. Było naprawdę fajnie.
Pierwszy dystans blisko 50km w tym roku :) Fotki zobaczycie sobie na pixon.bikestats.pl
No i pojechaliśmy. Z początku trochę nas zaskoczył drobno lecący z nieba śnieg. Na szczęście po chwili przestał sypać. Od rana do wieczora nad całą Łodzią snuły się jakieś ciemne chmury i nie wiadomo było, czy będzie padał deszcz, śnieg, czy też może nas to ominie. Jednak ku naszemu zadowoleniu nic nieprzyjemnego nas w czasie jazdy nie dorwało. Dotarliśmy na lotnisko. Ostatnio byłem tam jakieś 10 lat temu, a wtedy wyglądało ono zupełnie inaczej niż teraz. Niestety nie ujrzeliśmy żadnych samolotów, tylko kilka helikopterów (dobre i to). Ściemniało się już coraz bardziej, więc postanowiliśmy wracać. Niedaleko rynku na Górniaku każdy pojechał w swoją stronę. Było naprawdę fajnie.
Pierwszy dystans blisko 50km w tym roku :) Fotki zobaczycie sobie na pixon.bikestats.pl