Zmuszony byłem pojechać do sklepu.
Sobota, 10 lutego 2007
Km: | 3.95 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:12 | km/h: | 19.75 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zmuszony byłem pojechać do sklepu. Wiadomo, że nie chciało mi się marznąć na przystanku, to postanowiłem wsiąść na rower i pojechać. Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Na pierwszych metrach zaliczyłbym glebe, bo jakoś się tak dziwinie zamyśliłem, jak zwykle szybko wchodzę w zakręt, a tu niespodzianka. Koło straciło przyczepność i mną zarzuciło (oczywiście z powodu śniegu i śliskiej nawierzchni). Na szczęście w porę podtrzymałem się nogą i pojechałem dalej. Jedyne, co mnie ciekawszego spotkało...