Miasto, poza miastem
Niedziela, 30 maja 2010
Km: | 42.56 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:54 | km/h: | 22.40 |
Pr. maks.: | 37.50 | Temperatura: | 20.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Poison Zyankali | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do południa przyjechał do mnie Pixon. Okazało się, że zgubił telefon. Pojechaliśmy go poszukać w miejscu, w którym powinien się mniej więcej znajdować, bo wiadomo, że łatwiej w gęstej i wysokiej trawie znaleźć dzwoniący telefon. Po chwili rozlega się dźwięk dzwonka, a telefon ląduje w rękach szczęśliwego właściciela. Później pojechaliśmy na Okólną, bo chciałem zobaczyć sobie autka stojące w Auto-Simie. Najpierw jednak na Kilińskiego opona wpasowała się w szynę, skutkiem czego była gleba. Nie wiem nawet jak to się stało, bo kiedy rower leciał na bok, ja z niego zeskoczyłem, dzięki czemu się nie poobijałem. Straty w rowerze to ułamany korek i obita kierownica na kancie. Kiedy już dotarliśmy do celu i nacieszyłem moje oczy bolidami ze stajni Ferrari, udaliśmy się do McD w Zgierzu, a następnie już do Łodzi. Łukasz odbił do domu i dalej sam skierowałem się do swojego miejsca zamieszkania. Jak tylko wszedłem do domu to zaczął padać deszcz.