Z rana wstałem, wyszykowałem
Piątek, 28 marca 2008
Km: | 72.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:12 | km/h: | 22.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |
Z rana wstałem, wyszykowałem się i na rower. Najpierw pojechałem po Pixona. Pojechałem z nim do Zgierza, on już tam został (w pracy) a ja z powrotem do Łodzi. Pojechałem sobie z powrotem do domu. Po obiedzie jeszcze do sklepu podjadę, więc to nie jest ostateczny kilometraż na dzień dzisiejszy :)
Tak jak pisałem. Po przyjściu ze szkoły wyszykowałem się i z powrotem na rower. Najpierw pojechałem do sklepu na Rzgowskiej w celu zakupu spinki do łańcucha. Niestety się nie udało. Później skierowałem się w stronę Radogoszcza. Po drodze na Piotrkowskiej spotkałem silenoza, który zmierzał w przeciwnym kierunku. Porozmawialiśmy chwilę i każdy pojechał w swoją stronę. Na Zgierskiej osiągnąłem prędkość 58km/h jadąc za autobusem. Wracając w stronę domu na Włókniarzy jadąc za tirem jechałem z jeszcze większą prędkością (62,8km/h). Dzień bardzo udany :) Oby takich więcej.
Tak jak pisałem. Po przyjściu ze szkoły wyszykowałem się i z powrotem na rower. Najpierw pojechałem do sklepu na Rzgowskiej w celu zakupu spinki do łańcucha. Niestety się nie udało. Później skierowałem się w stronę Radogoszcza. Po drodze na Piotrkowskiej spotkałem silenoza, który zmierzał w przeciwnym kierunku. Porozmawialiśmy chwilę i każdy pojechał w swoją stronę. Na Zgierskiej osiągnąłem prędkość 58km/h jadąc za autobusem. Wracając w stronę domu na Włókniarzy jadąc za tirem jechałem z jeszcze większą prędkością (62,8km/h). Dzień bardzo udany :) Oby takich więcej.