Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2013
Dystans całkowity: | 799.07 km (w terenie 13.00 km; 1.63%) |
Czas w ruchu: | 05:06 |
Średnia prędkość: | 22.15 km/h |
Maksymalna prędkość: | 67.70 km/h |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 47.00 km i 2h 33m |
Więcej statystyk |
Miasto
Poniedziałek, 8 lipca 2013
Km: | 61.69 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 42.30 | Temperatura: | 23.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Takie kręcenie dla kręcenia, musiałem zobaczyć kilka miejsc i tak jakoś sobie mniej więcej zaplanowałem trasę. Nie chcę mi się pisać gdzie byłem, bo dużo tego było
Miasto
Niedziela, 7 lipca 2013
Km: | 34.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 39.80 | Temperatura: | 22.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pojechałem do Radka, żeby załatać mu dętkę. Chcąc sprawdzić którędy ucieka powietrze, przypadkowo zauważyłem, że wyrwany jest wentyl, także zaoszczędziło mi to niepotrzebnych poszukiwań. Poszliśmy do M1, żeby w Martes Sport zakupić potrzebną rzecz. O dziwo na drzwiach wejściowych do M1 nie ma znaku zakazu wprowadzania rowerów, z czego skrzętnie skorzystaliśmy i o dziwo żaden ochroniarz nas nie wyprosił. Miłe zaskoczenie. Usiedliśmy na ławce na słońcu, zmieniłem szybko dętkę i wreszcie mogliśmy wyruszyć w trasę. Co prawda punktem docelowym był Arturówek, ale ze względu na późną porę, pozostaliśmy na rynku Manufaktury. Później jeszcze małe kółko i do domu.
Zastanawiam się także co było powodem tego, ze tak brutalnie zmasakrował mi się koszyk na bidon :/ Nie przypominam sobie tego zajścia, a w pewnym momencie zobaczyłem, że jest mocno nie tak, jak być powinno. Jakoś go powyginałem i jeszcze w miarę pełni swoją funkcję.
Zastanawiam się także co było powodem tego, ze tak brutalnie zmasakrował mi się koszyk na bidon :/ Nie przypominam sobie tego zajścia, a w pewnym momencie zobaczyłem, że jest mocno nie tak, jak być powinno. Jakoś go powyginałem i jeszcze w miarę pełni swoją funkcję.
Poza miastem
Sobota, 6 lipca 2013
Km: | 65.00 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:47 | km/h: | 23.35 |
Pr. maks.: | 67.70 | Temperatura: | 25.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj można powiedzieć trochę poszalałem :) Najpierw do Manufaktury obejrzeć jak skaczą na bungee, dalej drogą rowerową na Włókniarzy i tak docieram do odłamu ulicy Łagiewnickiej, którą kieruję się w stronę klasztoru. Później terenem do Arturówka. Kolejno przeciskam się przez uliczki Radogoszcza, żeby dojechać świeżo położonym asfaltem na jeszcze zamkniętej drodze do ulicy Szczecińskiej. Tam skręcam w stronę jakiegoś zadupia i z nadzieją, że być może gdzieś tam przedostanę się do ulicy Aleksandrowskiej mknę przed siebie. Tym razem nadzieja nie była złudna. I dalej jedną z moich ulubionych tras, czyli Aleksandrów - Konstantynów. Tam miałem nawet z wiatrem, dlatego prędkość non stop powyżej 32km/h. Będąc już w Łodzi, znów cofam się w kierunku Manu pooglądać jeszcze skoki i wracam do domu.
Miasto
Czwartek, 4 lipca 2013
Km: | 47.98 | Km teren: | 8.00 | Czas: | 02:19 | km/h: | 20.71 |
Pr. maks.: | 42.60 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po raz nie wiem już który wyruszyłem w kierunku Malinki z nadzieją, że wreszcie do niej dotrę. Tradycyjnie najpierw przejazd przez Łagiewniki. Przyznam szczerze, że w taki upał jazda leśnymi ścieżkami to rewelacyjna sprawa. Poza tym jak jeszcze zagrał odpowiedni kawałek w słuchawkach, a ja akurat znalazłem się na zjazdach, to muszę stwierdzić, że to naprawdę bardzo niebezpieczne połączenie. Nic tylko chce się cisnąć. I tak na slickach mknąłem miejscami ponad 40km/h. Chyba zmienię opony i zacznę latać po lesie :) Później przez centrum Zgierza i szosą dotarłem wreszcie do punktu docelowego. A tam nad stawami ludzi więcej niż w Arturówku. Chwilę posiedziałem i czas był już wracać do domu.
Poza miastem
Środa, 3 lipca 2013
Km: | 32.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | 27.0°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dzisiaj już uzbrojony w szprychy i w odpowiedni klucz, pojechałem do serwisu założyć 2 brakujące szprychy. Oczywiście już na samym początku przebłysk geniuszu i zamiast odkręcić kasetę, to ją dokręciłem :P I to na tyle mocno, że nie byłem w stanie w cywilizowany sposób jej odkręcić. Tutaj z pomocą naturalnie przychodzi stare powiedzenie "bez młota to nie robota". Zatem śrubokręt w dłoń, w drugą młotek i jedziemy z tematem :) Szybko pozbyłem się kasety, szybki montaż szprych, chwila na przerażenie się stanem piasty i tym co zobaczyłem pod opaską na obręczy (tak tak, pierwsze rozebranie po zimie, a tam pełno soli :D ) i złożenie maszyny w 1 kawałek. Stamtąd jeszcze pognałem do Rzgowa i dalej do Tuszyna i powrót do domu.
Miasto i poza
Wtorek, 2 lipca 2013
Km: | 50.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 26.00 | Temperatura: | 62.6°C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Kross Hexagon V6 | Aktywność: Jazda na rowerze |
Pamiętam tylko, że zapędziłem się za bardzo i jadąc za tirem wylądowałem w Lućmierzu :P Prędkość max podaję, ale nie podaję czasu, bo mi licznik szwankuje, źle mierzy prędkość i potrafi się w czasie jazdy zresetować. Czyżby miał mnie już dość? Poza tym stwierdzone mocniejsze niż dotychczas bicie w kole, podjechałem do byłej pracy, po czym stwierdziłem 2 złamane szprychy :) Z powodu braku odpowiednich rzeczy przy sobie nie byłem w stanie zlikwidować usterki
Zaległości
Poniedziałek, 1 lipca 2013
Km: | 50.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Aktywność: Jazda na rowerze |