Na początku duszno, pod koniec złapał mnie już orzeźwiający deszczyk :D

Takie tam x3

Najpierw z Tomkiem do Łagiewnik posiedzieć i pogdybać. Powrót. Wszedłem na chwilę do domu napić się i pognałem w drugim kierunku, tym razem już sam. Na Rzgowskiej siadłem na ogonie facetowi na skuterze, jechał 36-38, to się za nim trzymałem :D Zaczął nerwowo patrzeć w lusterka, aż w końcu zatrzymał się na przystanku :P Zawitałem do Tuszyna i koło targowiska zawróciłem. Jakoś w drodze powrotnej dostałem dodatkowej mocy i jechałem cały czas 38km/h wyprzedzając dzięki temu dziadka na szosówce :D W ten sposób dojechałem do skrzyżowania koło Ptaka, gdzie na światłach stał tir. Co było dalej to już można się domyślać :P Kierowca jechał idealnie, najpierw powolne przyspieszenie, a później już bez pedałowania, bo z górki, cały czas 55-60km/h i tak aż do kolejnego skrzyżowania. Reszta drogi pokonana już normalnie.
Muszę wreszcie rozejrzeć się za manetką/klamkomanetką, bo na takim ustawieniu przy 60km/h już wymiękam :/

Takie tam do Łagiewnik. V-max na Śmigłego za tirem :D

Znowu bezsensowne kręcenie tu i tam. Najpierw do Łagiewnik, pokręciłem się trochę po lesie, błota nawet sporo. Kolejno na Dell'a, na Olechowie raczyłem się wywalić na piachu zdzierając trochę skóry z dłoni, poza tym brak strat. Po drodze podjechałem po Tomka i udaliśmy się do Mc Donald's. Później lans przez Pietrynę do Manu i powrót do domu.
Manufaktura:

Najpierw objechać pewną trasę, a później już na masę. Po raz pierwszy w życiu dotrwałem do końca :P

Najpierw do Łagiewnik, później z Radkiem pokręciliśmy trochę po mieście, żeby w końcu wylądować w Mc Donald's w Realu na Piłsudskiego i tak jakoś zleciało.

Po południu było już sucho, więc wyszedłem. Takie tam bezsensowne krążenie po mieście. Dell, Pietryna, Chojny.

Najpierw kawałek za Wiskitno, później do centrum. W drodze powrotnej było blisko bardzo głupiej gleby, na szczęście udało się wywinąć :)
Po przerwie jest power i chęć do jeżdżenia :)

W czasie pobytu nad morzem było mi dane pojeździć na polskim klasyku po terenie Kołobrzegu :) Zaliczona została trasa prowadząca wzdłuż plaży, lotnisko Bagicz i z ciekawszych miejsc to chyba wszystko. Mogę jedynie stwierdzić, że nad morzem wiedzą, jak powinny wyglądać drogi rowerowe, po których z chęcią rowerzyści jeżdżą, nie to co u nas :/

Teren lotniska:

Mój rumak: